Efemerycznie wiotkie meduzy w lśniącej tafli wody; przeskalowane skrzypy; dekoracyjne osty; wielobarwnie mieniące się w świetle krotony. Mięsiste grążele; bezwstydnie różowojaskrawe malwy, finezyjnie skłębione grzyby i porosty. Soczyste dżungle w całej gamie ich natrętnej zieleni. Obrazy Stefanii Michałowskiej, choć potraktowane graficznie, z wyraźnym dążeniem do syntezy, zdają się zawierać w sobie całą istotę przyrody - jej złożoność, bujną energię, gęstą kwiecistą witalność. W tych botanicznych opowieściach wybrzmiewa uważność, zachwyt i baśniowa naiwność. Dziecięca niemal fascynacja, jak w idyllicznych ogrodach Mehoffera czy tropikalnych lasach Rousseau.
Precyzyjne studium natury przeprowadza artystka w myśl wschodniej wrażliwości. Czuć w przedstawieniach medytację nad każdą łodygą, płatkiem, macką i listnym nerwem. Z japońską czułością dla materii i absolutnym szacunkiem do medium, formułuje dynamiczne, ale niepozbawione wewnętrznej równowagi, układanki. W ceramicznych kompozycjach Michałowskiej kolory i linie wchodzą ze sobą w symbiotyczny dialog. Meandry konturów z fug organizują klarowność podziałów. Geometrycznej precyzji wymaga specyficzna technika. Każdy taki ceramiczny obraz składa się bowiem z precyzyjnie formowanych, unikatowych elementów, które są uprzednio indywidualnie opracowywane, pokrywane subtelnymi warstwami angoby lub farb. Nieprzypadkowa różnorodność kształtów i tekstur płytek - raz matowych, innym razem połyskujących szkliwem, sprawia, że zyskują niezwykle haptyczny charakter.
Cała alchemia przedstawień Michałowskiej polega na akcie podwójnej kreacji. Żeby stworzyć mozaikę, artystka za pomocą swego doskonałego warsztatu i znajomości skomplikowanej technologii, tworzy najpierw odpowiednio zaprojektowaną, wyabstrahowaną, samodzielną płytkę ceramiczną. Element o określonym kształcie, fakturze, kolorze, na którego kształt, fakturę i kolor wpływa szereg czynników, chociażby: temperatura i czas wypału. Z takich pojedynczych kafelków powstaje później pełnoformatowy obraz. Pedantyzm, analityczne zacięcie, dedykacja i zaangażowanie w proces zbliża postawę artystki do dawnych mistrzów-rzemieślników, w dobie reprodukcji i nadprodukcji – ujmuje tu unikalność i niepowtarzalność twórczego efektu. Wszystkie te matematyczne komponenty nie odejmują jednak spontaniczności, ekspresji i rześkiej sile jej kompozycji. Czasem potraktowane umownie, innym razem stylizowane płynną, secesyjną linią płytki tworzą uporządkowaną, rytmiczną jakość. W tych umuzycznionych, wibrujących kontrastami obrazach-reliefach, jak w egzotycznej roślinie, zawiera się afirmacja życia.